Autor: Veneo
Audyt SEO – czyli budowanie domu na dobrych fundamentach
Działania SEO zintegrowane z poprawą doświadczeń użytkownika w danym serwisie internetowym to jeden z nieodzownych elementów ustalania strategii biznesowej w branży e-commerce. Bez względu na to czy dopiero tworzymy witrynę mającą być drogą do naszego El Dorado, czy też pragniemy naprawić błędy związane z prowadzeniem funkcjonującego już projektu, musimy skupić się na dwóch kluczowych aspektach. Kolejno, chodzi o szczegółowe planowanie związane z rozważeniem wszystkich istotnych „za” i „przeciw” oraz diagnostykę. Zwłaszcza w tym drugim przypadku niezwykle istotnym elementem naszych działań będzie przeprowadzenie szczegółowego audytu SXO.
Zleć audyt strony internetowej i „wyślij raport o błędach…”
W krótkim wstępie pozwoliłem sobie wspomnieć o procesie tworzenia własnej marki i planowaniu strategii działań w internecie. Dzięki obszernym wytycznym od „dobrego wujka” Google, względem tworzenia witryn internetowych, jesteśmy w stanie ocenić to o jakie czynniki należy zadbać w początkowej fazie podbijania sieci. Jest to dość istotna faza, gdyż błędy popełnione właśnie w tym czasie będziemy musieli potem znosić niczym doskwierające nam w życiu codziennym kontuzje, schorzenia, małe ranki, jak i głębsze rany. Pamiętajmy jednak że zazwyczaj to właśnie na etapie kreowania sklepu lub strony ofertowej zapominamy o kwestiach technicznych. Dlaczego? Z różnych przyczyn. Musimy sobie zdać sprawę iż jest to czas kiedy nasze myśli często ociekają huraoptymizmem, a nasza uwaga sfokusowana jest na rodzącym się właśnie nowym biznesowym dziecku. Jak to w życiu bywa, lokujemy w świeżym projekcie ogromny pakiet nadziei i planów pomijając jednak sprawy dość prozaiczne
Czasami natomiast najnormalniej w świecie nie mamy odpowiedniej wiedzy, przygotowania lub też doświadczenia aby błędom zapobiec. Na całe szczęście wspomniane wcześniej kontuzje możemy wyeliminować, a rany wyleczyć (lub przynajmniej zaleczyć). Oczywiście nie jest powiedziane iż po części z nich nie zostanie blizna, ale to już temat na inny artykuł. Z pomocą przychodzi nam tutaj analityk, SEOwiec – jednym słowem mówiąc lekarz pierwszego kontaktu diagnozujący zdrowie naszej strony. Co dalej? Nic zaskakującego. Czekamy na diagnozę. Kiedy w naszej wyobraźni pojawi się okno z komendą „wyślij raport o błędach”, klikamy w button i przesyłamy go do własnej świadomości. Zdajemy sobie sprawę z faktu iż przestrzeganie wytycznych dotyczących SEO to czasem nasze być albo nie być w sieci (istnieje wiele case studies, które dokumentują spektakularne „tragedie” potentatów rynku). Realizujemy recepty i wprowadzamy zmiany. Zaczynamy nowe, szczęśliwe życie, trzymając się profilaktyki.
Darmowy audyt SEO vs Płatny audyt SXO. Co wybrać?
Nawiązując znów do medycznej terminologii (nie zapominajmy że ostatnie aktualizacje algorytmu Google mocno wiązały się właśnie z tą dziedziną), pamiętajmy że możemy natrafić na wiele wersji tego samego leku. Mamy przecież leki refundowane, a nawet jeśli będziemy zmuszeni do zapłacenia za receptę, farmaceuta który ją realizuje jest w stanie znaleźć dla nas o wiele tańsze zamienniki, nie ustępujące składem chemicznym wersjom pierwotnym, za to ceną jak najbardziej. Jak mawiało hasło reklamowe spotów, których bohaterką była jedna z najbardziej znanych świnek w naszym kraju: „Jeżeli nie widać różnicy, po co przepłacać?”.
Czy tego typu truizmy możemy zastosować również w tym wypadku? Zdania będą podzielone. Zapewne zwolennicy darmowych audytów znajdą cały szereg argumentów wspierających ich tezę i nie ma się im co dziwić. W końcu w dzisiejszych czasach każdy internauta ma dostęp do wielu narzędzi wskazujących nam na błędy, które zagnieździły się w naszej witrynie. Kwestia know how to już odrębna sprawa, natomiast sprawny analityk jest w stanie w stosunkowo krótkim czasie wykryć pewne, oczywiste problemy. Co zatem będzie dla nas lepsze? To zależy. Może nie odkryłem tutaj Ameryki, ale na pytanie zadane w nagłówku spojrzałbym raczej jak na kwestię zakupu wersji standard oraz wersji premium danej usługi. To oczywiste że wersja premium stwarza nam więcej możliwości. To więcej wskazówek, nie tylko technicznych, ale także i UXowych. To większa moc statystyk, które mogą pomóc w wykryciu głębiej ukrytych problemów. To także dokładne analizy konkurencji w wyszukiwarce Google oraz cała masa dodatkowych wytycznych i rekomendacji, które ułatwią użytkownikowi korzystanie z Twojego serwisu. Wobec tego wybór zostaje kwestią indywidualną.
Jeśli już płacę, co otrzymuję w zamian?
Jak już wspominałem, w poprzednim akapicie, zarówno płatna jak i darmowa wersja audytu SXO daje nam możliwość zbadania ogólnych zagadnień technicznych onsite (ale nie tylko) takich jak np.:
- poprawność przekierowań, zarówno na wersję preferowaną, jak i konkretnych stron
- strona błędu 404
- widoczność serwisu w wyszukiwarce
- ogólna historia witryny
- dobór odpowiednich słów kluczowych
- sezonowość branży/serwisu
- dostęp robotów wyszukiwarek do zasobów witryny
- mapa/y witryny
- integracja z analityką
- ogólna kondycja kodu strony
- poprawność meta tagów
- nawigacja
- strona polityki prywatności
- obecność favicon
- znaczniki html i wykorzystanie ich potencjału względem pozycjonowania
- opisy alternatywne i nazwy zdjęć oraz innych plików graficznych
- spójność słów kluczowych
- wersja responsywna oraz szybkość ładowania się witryny
- analiza danych strukturalnych
- alternatywne wersje językowe oraz sposób ich wdrożenia
- struktura adresów URL
- obecność tagu kanonicznego
- analiza treści na stronie
- linkowanie wewnętrzne
- jakość zaplecza linków oraz wskaźnik zaufania witryny
Oczywiście, wersja pro to więcej analiz, więcej statystyk, głębsze wdrożenie się w istotę problemu. Problemu, który czasami tkwi dość głęboko i ogólna analiza nie będzie tutaj antidotum. Czasami, chociażby z braku dostępu do odpowiednich narzędzi analitycznych (w zależności od woli klienta), dopiero wersja płatna wskaże nam niektóre, istotne, jeśli nie kluczowe, problemy. Chociażby takie jak np. błędy indeksacji. Nie zapominajmy że clue samego audytu jest to, w jaki sposób analizowana witryna jest postrzegana przez Google. Za co więc zapłacimy? Czy tylko za mocniej, szerzej i głębiej opisane błędy oraz odpowiednie względem nich rekomendacje? Na całe szczęście nie. Możemy wyszczególnić tutaj kilka aspektów, które kompleksowo odnoszą się do branży, w której się obracamy:
- badanie ruchu na stronie oraz zachowań użytkowników
- rekomendacje związane z UX
- obszerna analiza konkurencji w wyszukiwarce Google
- przegląd konkurencji biznesowej pod kątem strategii oraz rozwiązań SXO zastosowanych jej serwisach
Jak widać, będzie to szczegółowe spojrzenie na serwis okiem klienta, a co za tym idzie poprawa doświadczeń użytkownika. To również obszerna analiza konkurencji w wyszukiwarce, a także zgłębienie specyfiki danej biznesowej niszy. Jednym słowem, stworzenie mocnych, kompleksowych podwalin pod przyszły, potencjalny sukces naszego projektu.
Oczywiście jest to dość subiektywny i umowny podział. Wytyczne Google względem optymalizacji witryn wymuszają ogólnie zunifikowane działania, a także i diagnostykę. Musimy sobie jednak zdać sprawę z tego iż każda agencja (lub też freelancer) ma swoją wypracowaną metodykę działania. Nie wspominając już o fakcie iż praca z każdym z klientów stanowi niezależną i odrębna od pozostałych historię.
Unikanie błędów = lepsza pozycja startowa!
Nasuwa nam się tutaj niezbyt skomplikowana konkluzja. Każdy krok „ku dobremu” to pozytyw. Kiedy postanawiasz zmienić swoje życie i zaczynasz uprawiać sport, to dobry objaw. Jeśli jednak chcesz osiągać lepsze rezultaty, prócz chęci i charakteru potrzebujesz lepszego zaplecza. Sprzętu treningowego, odpowiedniego żywienia (kontaktu ze specjalistami – ot co!), ewentualnie suplementacji. Jeżeli budujesz dom możesz korzystać z lepszych, lub gorszych jakościowo surowców. Wspaniale mieć nowy, piękny dom, jednak jeszcze lepiej gdy unikniemy wszelkich problemów, które mogą nam w przyszłości uprzykrzyć codzienną prozę życia. Jednym słowem, powinieneś stworzyć mocne fundamenty, dobre podstawy, które pociągną za sobą przyzwoite wykończenie. Ta uniwersalna zasada dotyczy niemal każdej dziedziny życia i e-biznes nie będzie tutaj wyjątkiem. Konkurowanie ze sobą w wyszukiwarce Google to jak długodystansowy wyścig, a dokładna, dobrze spożytkowana diagnostyka jest jak start z lepszej, uprzywilejowanej pozycji. Podsumowując – przeprowadzenie szczegółowego audytu SEO to jak budowanie domu na dobrych fundamentach.
June 2019 Core Update – Najnowsza aktualizacja Google
Wszyscy wiemy, że kiedyś nastąpi, a jednak zawsze jest dla nas dużym zaskoczeniem. Zmiany algorytmu Google’a, bo o nich mowa, kilka razy do roku są tematem burzliwych dyskusji i szeregu analiz w środowisku SEO. Najnowsza zmiana o nazwie June 2019 Core Update została wdrożona 3 czerwca 2019 roku.
Zmiany nie tylko w algorytmach
Google, w trosce o swoich odbiorców, nawet kilkaset razy do roku aktualizuje algorytmy odpowiadające za wyniki wyszukiwania. W większości są to niewielkie zmiany, jednak kilka razy w roku SEO-wcy muszą zmierzyć się z dużymi update’ami, o których zresztą do tej pory dowiadywali się po fakcie. W tym roku, po raz pierwszy, Google oficjalnie poinformował na swoim koncie na Twitterze o większej aktualizacji:
W poniedziałek pojawił się również Tweet informujący, iż aktualizacja właśnie wchodzi w życie:
Czego możemy się spodziewać po June 2019 Core Update?
Efektów aktualizacji możemy się spodziewać w najbliższych dniach. Możemy ich też wcale nie zauważyć, gdyż – jak podaje Danny Sullivian – zmiany nie były spektakularnie duże:
Nothing special or particular „big.” It’s the usual type of core updates that we regularly do. We just wanted to be more proactive.
Być może Google, w związku ze zmianą swojej polityki, będzie od teraz uprzejmie informować o takich zdarzeniach. Jedno wszak się nie zmienia – to, czego dokładnie dotyczą zmiany, pozostaje tajemnicą. Jeśli jednak na stronie sumiennie i starannie prowadzimy działania SEO, nie mamy się czego obawiać.
I co dalej…
Za wcześnie na podawanie rekomendacji działań po Core Update. Wdrożenie całej aktualizacji może zająć nawet 10 dni. Warto więc na bieżąco sprawdzać analitykę swojej strony oraz regularnie odwiedzać Search Console. Być może nasza strona w ogólne nie odczuje aktualizacji lub Google uzna, że dzięki regularnym działaniom jest ona bardzo wartościowa, i wrzuci ją wyżej w wynikach wyszukiwania…
Ratujemy porzucone koszyki: remarketing
Porzucone koszyki to poważny problem wielu sklepów internetowych. W praktyce wygląda to tak: klient przegląda dostępne towary, dokonuje wyboru, po czym…opuszcza stronę internetową sklepu. Czy w takiej sytuacji możemy jeszcze coś zrobić, żeby klient zmienił swoją decyzję i zdecydował się dokończyć swoje zakupy? Okazuje się, że tak, a szczególnie pomocny może być w tej kwestii remarketing.
Powody porzucania koszyków zakupowych w e-commerce
Obok przystąpienia do działań remarketingowych warto spróbować przyjrzeć się transakcyjnej części naszego sklepu. Ma to na celu zidentyfikowanie potencjalnych przyczyn, przez które klient zdecydował się zrezygnować z zakupu. Do najczęstszych powodów takiej sytuacji zalicza się:
- zbyt skomplikowany proces zakupowy,
- długi czas wysyłki oraz zbyt wysoką cenę za przesyłkę,
- niebudzące zaufania formy płatności/ brak wystarczającej liczby możliwości, jeżeli chodzi o sposób zapłaty,
- wolne ładowanie się strony,
- niedostosowanie strony do urządzeń mobilnych takich jak tablety czy smartfony,
- zbyt dużą liczbę wyskakujących okienek.
W ustaleniu potencjalnych przyczyn porzucania koszyka z pomocą mogą przyjść programy rejestrujące poczynania użytkownika na stronie. Do najbardziej znanych należą: Hotjar,
Mouseflow, CrazyEgg i Yandex.Metrika. Programy pozwalają „nagrać” sesje użytkownika – widać na nich ruch myszki, klikane elementy na stronie. Takie nagrania nie stanowią zero jedynkowej wiedzy i podstawy do wprowadzania zmian, ale obejrzenie wielu nagrań przez specjalistę mającego do czynienia z wieloma sklepami pozwala często odkryć elementy i procesy z którymi użytkownicy słabo sobie radzą i lub mają problem. Stanowić to może podstawę do przygotowania testów A/B które w jednoznaczny sposób określą, czy domniemane (na podstawie obejrzanych sesji) udoskonalenie sprawdza się lepiej, czy gorzej.
Kiedy zidentyfikujemy już, co wpływa na to, że klienci rezygnują z zakupów, czas na wyeliminowanie tych czynników oraz próbę nakłonienia klienta do kontynuowania transakcji. Zdarza się, że tak prosta, a nieoczywista funkcja jak zapamiętanie zawartości koszyka w przeglądarce pozwala w znaczący sposób zwiększyć sprzedaż. To jak długo i czy w ogóle należy przetrzymywać zapamiętany koszyk to materiał na odrębny artykuł – nie ma tu jednej słusznej odpowiedzi. Wiele zależy od typu produktu, metryk „czasu do zakupu”.
Remarketing – skuteczne narzędzie służące do odzyskania klienta
Kiedy wykonamy już wszystkie konieczne usprawnienia na naszej stronie, warto poważnie zastanowić się nad rozpoczęciem skutecznych działań remarketingowych, których głównym celem jest przede wszystkim przekonanie potencjalnego klienta do powrotu do Twojego sklepu internetowego (mówimy tutaj zarówno o użytkownikach, którzy porzucili już wypełniony koszyk, jak i o tych, którzy jedynie przeglądali konkretne produkty). Spośród działań remarketingowych, które w takiej sytuacji warto wykorzystać, wyróżniamy:
1. Reklamy kontekstowe (AdWords)
W tego typu działaniach chodzi o to, że osobie, która porzuciła koszyk, będą się wyświetlać reklamy perswazyjne, a więc takie, które przedstawiają towary, które miała ona zamiar kupić lub te, które jedynie przeglądała. Obecność reklam spersonalizowanych na wielu stronach ma dwie funkcje. Po pierwsze, przypominającą potencjalnemu klientowi, że chciał nabyć taką właśnie rzecz i z jakiegoś powodu bardzo mu się ona podobała. Po drugie, obecność reklam na wielu stronach stwarza wrażenie, że sklep, w którym klient miał zamiar dokonać zakupów, dysponuje sporym budżetem marketingowym, skoro stać go na zakrojone na tak szeroką skalę działania, co sprawia, że wydaje się on być bardzo wiarygodny i atrakcyjny.
2. Mailing
Jeżeli chodzi o mailing w działaniach remarketingowych, to polega on przede wszystkim na wysyłaniu wiadomości do klienta, który niespodziewanie opuścił stronę i nie sfinalizował swojej transakcji (tego typu działania są możliwe tylko wtedy kiedy dysponujemy adresem mailowym — warto się o to postarać!). Maila, który przypominał będzie o niedokończonych zakupach oraz zachęcał do ponownego odwiedzenia strony sklepu, warto wysłać możliwie jak najszybciej, tak aby klient nie miał okazji skorzystać z oferty konkurencji. Jeżeli klient nie wróci, nie poddajmy się, a kolejne przypomnienie wysyłamy raz na kilka dni.
UWAGA!
Generalnie nie wysyłamy więcej niż 3 do maksymalnie 4 maili – większa ich liczba zostanie potraktowana jako spam i będzie negatywnie świadczyła o naszym sklepie internetowym!
Bardzo ważną sprawą jest odpowiednie formułowanie takich maili – wiadomości powinny być możliwie spersonalizowane i świadczące o tym, że znamy klienta i zwracamy się bezpośrednio do niego. Mail powinien być taktowny i nie może sprawiać wrażenia napastliwego. Warto w nim zawrzeć również pytanie o powód zrezygnowania z zakupów – może być to dla nas bardzo ważną wskazówką, mówiącą o tym, w które miejsce skierować ewentualne działania naprawcze. Jest jeszcze jeden ważny powód, dla którego trzeba zadać to pytanie – ludzie, z natury lubią, kiedy pyta się ich o zdanie, ponieważ czują się wtedy szanowani (doceniony klient o wiele chętniej zdecyduje się na dokończenie zakupów).
Warto pamiętać o tym, że porzucone koszyki to nie koniec świata i wiele można zrobić, żeby klienci zdecydowali się dokończyć zakupy. Podstawą jest jednak zidentyfikowanie problemu, który powoduje, że rezygnują oni z naszej oferty, a później wyeliminowanie tego czynnika. Powodzenia!
Potencjał reklamowy LinkedIn Ads – dlaczego warto?
LinkedIn jest dziś nie tylko platformą umożliwiającą nawiązywanie kontaktów zawodowo-biznesowych czy miejscem pozwalającym na znalezienie nowego stanowiska pracy – jest coraz większym medium reklamowym z własną, nieustannie rozwijającą się siecią reklamową. Dzięki temu staje się narzędziem pozwalającym na łatwiejsze, szybsze i dokładniejsze dotarcie do firm B2B i osób pracujących na konkretnych stanowiskach – do właścicieli, dyrektorów, prezesów, managerów i pracowników określonych firm.
Dlaczego warto rozpocząć działania w sieci LinkedIn Ads?
Platforma jest odwiedzana i wykorzystywana w głównej mierze przez profesjonalistów i ekspertów w swoich branżach, a większość zamieszczanych treści koncentruje się wokół biznesu – i właśnie to sprawia, że LinkedIn Ads to idealny wybór skutecznego narzędzia reklamowego w sektorze B2B i rozwiązanie, które może przynieść korzyści dla Twojego biznesu.
Dotarcie do konkretnych stanowisk i branż
Użytkownicy LinkedIna na swoich profilach osobowych zamieszczają informacje dotyczące firmy oraz branży, w której pracują, pełnionego stanowiska oraz funkcji zawodowej. Na bieżąco aktualizują informacje o swoim życiu zawodowym, nowo pozyskanych umiejętnościach lub awansie w hierarchii zawodowej. Wszystkie te dane zbiera właśnie system reklamowy LinkedIn, umożliwiając dostęp do nich reklamodawcom LinkedIn Ads – i dzięki takim danym – mamy możliwość dotarcia do osoby na określonym stanowisku, branży, wielkości firmy lub samej nazwy firmy!
Precyzyjne targetowanie reklam na LinkedIn
Oprócz targetowania na podstawie stanowiska lub pełnionej funkcji w pracy, możemy także dotrzeć do użytkownika za pomocą jego umiejętności. Ponieważ członkowie LinkedIn sami budują i uzupełniają swoje profile, marketerzy B2B mogą segmentować odbiorców reklamy w oparciu o dziedziny wiedzy i umiejętności dokładnie pasujących do promowanej przez siebie usługi lub produktu. Ten sposób targetowania sprawia, że już nie zmarnujemy budżetu mediowego na nieistotne dla nas wyświetlenia reklamy przez nieodpowiednio dopasowanych użytkowników. Jako marketerzy, możemy dokładnie namierzyć nasz cel.
No właśnie – cel!
Funkcjonalności kampanii na LinkedIn Ads działają w oparciu o cele reklamowe – stworzone na podobnej zasadzie, co w systemie reklamowym Facebook Ads, jednak na dany moment są ograniczone do czterech możliwości. Możemy przekierować użytkownika do strony WWW, uzyskać więcej reakcji pod aktualizacjami, zmaksymalizować wyświetlenia wideo lub za pomocą formularza kontaktowego pozyskać potencjalnego klienta.
LinkedIn Ads nie udostępnia jeszcze celu na budowanie świadomości marki, konwersje lub pozyskanie kandydatów do pracy – udostępniona została jednak informacja, że skorzystać będzie można z nich już wkrótce.
Możliwość remarketingu użytkowników i Insight Tag
LinkedIn Insight Tag to krótki kod JavaScript, który po instalacji w witrynie umożliwia śledzenie konwersji, zbieranie bazy remarketingowej, otrzymywanie szczegółowych raportów dot. prowadzonych kampanii i uzyskanie bardziej wartościowych informacji o osobach odwiedzających naszą witrynę. Rzadko zdarza się, że użytkownik podejmie decyzję biznesową po jednej wizycie w naszej witrynie internetowej, dlatego warto wrócić do niego z komunikatami reklamowymi, które w późniejszym kontakcie zwiększą szansę na konwersję – LinkedIn Ads umożliwia takie działania.
Mniejsza konkurencyjność, czyli Facebook Ads vs LinkedIn Ads
Reklamy na LinkedIn nie są na tyle popularną i wybieraną opcją reklamową, co Facebook Ads. Marketerzy traktują sieć reklamową Facebooka priorytetowo – to zrozumiałe ze względu na bardziej rozwinięte i większe możliwości panelu reklamowego, a także duży zasięg samej platformy społecznościowej. Jednak im więcej reklamodawców, tym większa konkurencyjność, a to skutkuje utrudnionym oraz droższym dotarciem do grup docelowych.
Przestrzeń reklamowa LinkedIna jeszcze nie jest w pełni wykorzystana przez marketerów na polskim rynku, można powiedzieć to dopiero jej biznesowe początki – a przecież mniejsza konkurencja wśród reklamodawców sieci LinkedIna oznacza większą widoczność i więcej potencjalnych klientów, co z kolei może zapewnić firmom lepszy zwrot z inwestycji w reklamę w tym miejscu.
Formaty reklamowe dostępne dla celu reklamowego “Wizyty w witrynie”
Musimy mieć na uwadze, że reklamy na LinkedIn docierają do profesjonalistów, ekspertów i specjalistów w swoich dziedzinach, jednocześnie pamiętać o tym medium, którego nie można pominąć w działaniach marketingowych w sektorze B2B.
Chociaż LinkedIn Ads mogą być o wiele droższe niż reklamy na Facebooku i Instagramie, bo minimalny budżet mediowy wynosi 10 USD dziennie, są nadal warte wykorzystania i przetestowania wyników w przypadku Twojego biznesu. Odpowiednio opracowana strategia reklamowa dedykowana platformie LinkedIn w połączeniu z działaniami płatnymi i dokładnie sprecyzowaną grupą odbiorców to rozwiązanie dla firm, które chcą osiągnąć więcej korzyści biznesowych i pozyskać nowych klientów wykorzystując reklamy na LinkedIn. A my – znamy najlepsze praktyki w takich działaniach i mamy już na tym polu sukcesy.
Analiza słowa kluczowego – narzędzia Google i nie tylko
Słowa kluczowe mają niezwykle ważny wpływ na istotę pozycjonowania, począwszy od wpisania ich w okno wyszukiwarki (a nawet wcześniej) aż do osiągnięcia celu – dotarcia na stronę, zapoznanie się z informacją, czy dokonanie zakupu. Dobrze dobrane potrafią wygenerować upragniony ruch i konwersje na stronie. Przyglądnijmy się temu bliżej.
Gdzie szukać słów kluczowych?
Wszystko zaczyna się od myśli, która powstaje w głowie użytkowników. Ich celem jest pozyskać dokładną i szybką informację na swoje zapytanie.
Pytanie -> Odpowiedź -> Zadowolenie
Brzmi sensownie prawda? Tak, dopóki nie następuje sytuacja, której zapewne wielu z nas doświadczyło. Treść nie zgadza się z podanym zapytaniem i automatycznie wracamy do wyników wyszukiwania. Dlatego niezwykle istotne jest, aby content na naszej stronie był zgodny z opisującymi go frazami.
Postaw się na miejscu użytkownika. Są pewne schematy, którymi kierujemy się podczas wyszukiwania. Mogą to być między innymi:
- Nazwa usługi, restauracji, miejsce + miasto, w którym go szukamy, dentysta kraków, restauracja wegańska, krawiec. Część użytkowników nie wpisuje miasta, ze względu na podaną lokalizację, która dostosuje się do miejsca, w którym się obecnie znajdujemy. Wynika to z personalizacji wyników wyszukiwania.
- Nazwy brandowe, czyli szukanie konkretnych marek i ich stron z nimi związanych, Adidas, Śrubtex, Veneo.
- Długi ogon dla konkretnych produktów sprzedażowych, np. czerwona sukienka z baskinką, opony 16 skoda, artykuły techniczne, porcelana do gastronomii biała.
- Rozbudowane pytania, po których można określić etap drogi marketingowej, na której znajduje się użytkownik.
Dlaczego wypadają mi włosy na głowie – pierwszy etap, występujący problem lub potrzeba
Jak zapobiec wypadaniu włosów – drugi etap, zdajemy sobie sprawę z problemu, wiemy, jakie mogą być przyczyny, szukamy możliwych rozwiązań
Biotyna w tabletkach – ostatni etap, czyli decyzja o konkretnym rozwiązaniu problemu.
Krótkie pytania, na które chcemy znać szybko odpowiedź, często są to wyniki w pozycji 0, tzw. „Direct Answers”.
Jeżeli prowadzimy np. usługi budowlane związane z wykończeniem mieszkań pod klucz, warto stworzyć dedykowaną podstronę, która wyczerpuje temat i odpowiada na różne pytania z nim związane. Przede wszystkim skupia się na tej frazie (bez nadmiernego i sztucznego przesycenia).
Ok, to było dość łatwe. Prowadzimy usługę lub sprzedajemy produkt, więc na tej podstawie możemy wybrać swoje pierwsze słowa kluczowe. Co możemy zrobić, aby były jak najbardziej trafne?
Częstotliwość wyszukiwania słów kluczowych
Każda fraza ma swoją konkurencyjność. Na czym to polega? Im więcej osób wyszukuje dane słowo tym lepiej, jednak przy intensywnych działaniach dużych firm jak Ikea lub H&M, możemy im nie dorównać.
Pozycjonowanie się na frazy o niskiej liczbie wyszukiwań, może przynieść pozytywne efekty w momencie, kiedy dana fraza zacznie zyskiwać na popularności. Wówczas będziemy mieć zbudowaną solidną podstawę i jako pierwsi w tym temacie możemy zyskać w oczach alorytmu Google na autorytecie.
Należy wziąć też pod uwagę istniejącą w marketingu i ekonomii zasadę Pareto, która pokazuje, stosunek 80/20, co w tym przypadku oznacza, że 20% produktów przynosi 80% przychodów.
Najlepszym rozwiązaniem do sprawdzenia danych wyszukiwania w Google… jest Google! Planer słów kluczowych (Keyword Planner) jest dostępny w systemie reklamowym Google Ads. Tutaj możesz sprawdzić zarówno pokrewne słowa kluczowe z tymi, które wpisałeś, jak i te związane z Twoją stroną oraz poznać średnią miesięczną liczbę ich wyszukiwań wraz z prognozami.
Sugerując się własną stroną, pamiętaj, że Google weźmie pod uwagę słowa, które już się na niej znajdują. Dlatego warto, aby opisy były dopracowane i tematyczne. Znając naszą podstawę, jaką jest „herbata na odchudzanie”, możemy pomóc sobie w tworzeniu nowych treści lub nawet dopasowaniu asortymentu do potencjału, jaki niosą ze sobą zapytania.
Dzięki analizie różnych odmian słów kluczowych lub ich pokrewnych, możemy wyznaczyć nagłówki, nazwy kategorii czy nazwy produktów.
Szukanie słów kluczowych z Google
Keyword Planner ma wiele zalet, ale ma też swoją wadę. Aby otrzymać dokładne wyniki (nie przedziały), konieczne jest posiadanie aktywnej kampanii reklamowej lub niedawno zakończonej. Zamiast tego, możemy skorzystać najzwyczajniej z Google. Na dole strony każdego wyszukiwania możemy znaleźć podobne wyniki, opracowane na podstawie zapytań użytkowników. Są bardzo pomocne przy tworzeniu artykułów, gdyż znając rozterki i długie zapytania klientów, możemy przyjść z pomocną odpowiedzią w postaci naszego wpisu, jak superbohater!
Podobne wnioski możemy wyciągnąć z okienka, które chętnie pomoże dokończyć za nas szukane hasło.
Sugestie w wynikach mogą wyświetlać się w różny sposób:
Niezawodnym rozwiązaniem przy poszukiwaniu słów kluczowych, na których chcemy się oprzeć podczas pozycjonowania i zdobywania ruchu na stronie, jest Google Search Console.
W zakładce Skuteczność znajdują się zapytania, na które wyświetla się nasza strona. Widzimy również ilość kliknięć w stosunku do tych wyświetleń oraz pozycję uśrednioną ze wszystkich zapytań, na jakiej znajdowała się wtedy dana fraza.
Określimy w ten sposób nasze mocne strony. Warto skupić się na tych frazach, które mają średnią pozycję w okolicach 10 miejsca i wysoką (w porównaniu do innych) ilość wyświetleń. Przy optymalizacji podstrony i prowadzących do niej nowych, wartościowych linków, możemy spodziewać się w przyszłości poprawienia ilości kliknięć. Super!
Narzędzia do wyszukiwania słów kluczowych
Poza Google, dostępnych jest wiele platform, które oferują pomoc w analizie i wyszukiwaniu słów kluczowych.
Dzięki nim, analiza fraz może stać się bardzo wygodna, jednak należy pamiętać o tym, że takie narzędzia nie należą często do bezpłatnych. Semstorm pokaże nam ilość słów kluczowych na jakie wyświetla się nasza witryna, nowo odkryte, największe spadki i wzrosty.
Warto sprawdzać słowa kluczowe naszej najbliższej konkurencji, ponieważ analizując ich frazy z wysokimi pozycjami, możemy porównać ich działania z naszymi. Następnie pozostaje wprowadzenie zmian i obserwowanie, kogo wybierze Google.
Wygodnym narzędziem jest Senuto, które również posiada podobne zestawienia fraz dla danej witryny oraz ich spadki i wzrosty. Analityka jest podstawą przy wyznaczaniu korzystnych słów, na których powinna opierać się dobrze zoptymalizowana dla przeglądarek strona, gdyż te cenią sobie konkrety i przejrzystość w treści.
Jakich słów kluczowych unikać
Jeżeli już wiemy na czym powinniśmy się skupić, warto podkreślić, jakie słowa kluczowe powinniśmy zostawić dla „firm gigantów”, przez które istnieje marna szansa na przebicie, ze względu na nieosiągalny w porównaniu do nich budżet. Są to między innymi:
- Krótkie, bardzo popularne i ogólne frazy np. Sukienka, która ma ponad 240 tysięcy wyświetleń miesięcznie! O wiele lepiej pójść w dokładność „długiego ogona” i celować we frazy typu czerwona sukienka rozkloszowana. Tutaj mamy tylko tysiąc wyświetleń, ale istnieje większe prawdopodobieństwo, że trafią na naszą stronę osoby, które faktycznie zainteresowane są produktem spełniającym ich kryteria, gdy produkt lub nagłówki rozbudujemy w lepszy sposób.
- Unikajmy błędów ortograficznych w słowach kluczowych! Niedbalstwo jest nielubiane wśród algorytmów Google.
- Mocno nienaturalnych słów, które później zamieszczane są w tekście. Pod kątem użytkownika, w cale dobrze nie wygląda, kiedy podczas czytania spotyka się z takim zdaniem jak: „W okolicy można napotkać wiele pięknych parków, a w wolne niedziele wybrać się do restauracja gruzińska kraków”.
Nie próbuj kombinować. Naszpikowanie słowami kluczowymi, które nawet nie muszą być związane z tym, co jest na stronie, z pewnością zostanie zauważone po jakimś czasie przez Google.
Rozsądne rozplanowanie, umieszczenie i zorganizowanie fraz oraz ich dobra analityka i bieżący monitoring z pewnością ułatwi pracę przy osiąganiu postawionych sobie celów w działaniach marketingowych w Internecie.
Czy logo to branding?
“Potrzebuję logo dla mojej firmy”
Do konieczności posiadania logo, czyli znaku rozpoznawczego marki, nikogo już chyba nie trzeba przekonywać w świecie, w którym właściwie każdy produkt ma swoją metkę, a obraz posiada ogromną moc oddziaływania. Natomiast to, co kryje się pod zakomunikowaną w ten sposób potrzebą, nie jest już tak oczywiste. Dla jednych będzie to stworzenie atrakcyjnego wizualnie znaku do umieszczenia na produktach, szyldzie wejściowym przedsiębiorstwa i jego stronie internetowej. Inni oczekiwać będą czegoś więcej. Ale czym jest owe więcej?
Intuicyjnie można wyczuć, że chodzi o to, aby marka była znana, dobrze się kojarzyła i przynosiła dochody. Jak to osiągnąć, na co należy być przygotowanym i jakie działania podjąć? Co się dzieje w sytuacji, gdy mamy do czynienia z dwoma jednakowej jakości produktami? Co decyduje o wyborze jednego z nich? Co sprawia, że jedne marki są znane bardziej od innych? Odpowiedź jest złożona, a na powodzenie ma wpływ wiele czynników. Czy można zatem sądzić, że logo wystarczy, aby marka była rozpoznawalna?
Chcąc wykreować wizerunek marki, należy opracować strategię marketingową, czyli szeroko zakrojony plan na to, jak dotrzeć do odpowiednich osób i sprawić aby stały się naszymi klientami. Pomysłem, jak markę komunikować (marketingowo i wizualnie) jest branding. Czerpie on ze strategii, ma za zadanie wykreować w naszych głowach wrażenie o marce i wywołać określone emocje. Branding to coś, co sprawia, że jak “Widzę M…”, to znaczy – zjem, w przystępnej cenie, nie będę długo czekać i niezależnie gdzie, smakować będzie tak samo. Mylnie zatem stosuje się to pojęcie jedynie w odniesieniu do aspektów wizualnych. Wytyczne dotyczące tych aspektów zawarte są w identyfikacji wizualnej. Logo wreszcie, stanowi jej fundament.
Branding jako działanie wielowymiarowe
Rezygnacja z opracowania rozbudowanej strategii może pozornie wydawać się zrozumiała, np. kiedy naszą marką jest przedsiębiorstwo na lokalnym rynku, nie posiadające dużej konkurencji. Działanie bez strategii jest zjawiskiem dość powszechnym, zwłaszcza w kręgu małych i średnich przedsiębiorstw, które decydują się na oszczędności w tej materii. Dodatkowo takiemu postępowaniu sprzyja fakt, że zakup gotowego logo, za dosłownie parę złotych, na portalach z gotowymi szablonami lub stworzenie go samodzielnie, dzięki dostępnym w sieci generatorom, nigdy nie były łatwiejsze. Takie strony kuszą rozbudowanymi zbiorami oraz możliwością personalizacji poszczególnych elementów, niektóre zachęcają nawet do przejścia testu, w którym badane są preferencje estetyczne.
Korzystanie z gotowych szablonów niesie ze sobą jednak pewne ryzyko, które należy brać pod uwagę. Nie funkcjonujemy już na rynku pionierów, gdzie każda nowa marka przeciera dziewicze tereny niezagospodarowanych przez konkurentów obszarów. Istnieje natomiast skończony zbiór symboli i przypisanych im znaczeń. Nie można zatem wykluczyć naturalnie nasuwających się analogii i podobieństw. Mogą one generować potencjalnie kłopotliwe sytuacje, nawet gdy były niezamierzone i nieświadome.
W branży działa również sporo grafików, którzy realizują zlecenia projektów logo w oderwaniu od strategii marki (co jest konsekwencją tego, że ich zleceniodawcy nie decydują się na jej opracowanie) ratując się prostymi skojarzeniami, uniwersalnymi zasadami oraz dostosowując do upodobań swoich zleceniodawców.
Mamy do czynienia z sytuacją, w której panuje chaos wśród ogromu dostępnych (pozornie alternatywnych) opcji. Pozornie, ponieważ sprowadzenie pracy nad wizerunkiem marki do opracowania logo jest działaniem będącym dużym uproszczeniem. Należy bowiem pamiętać, że w takim wypadku, próba kreowania wizerunku opiera się jedynie na aspektach wizualnych. Zatem ocena dokonywana przez odbiorców zachodzi w warstwie estetycznej, w której wiele zależy od indywidualnej wrażliwości i interpretacji. Ile ludzi, tyle poglądów, wszak de gustibus non est disputandum.
Projekt logo
Myśląc o strategii warto na początku zadać sobie pytania: do kogo ma marka trafiać (kto będzie naszym klientem lub odbiorcą), jakie budzić emocje, na jakich wartościach się opierać, z czym się kojarzyć, co przywodzić na myśl, jakie cele (obietnice) spełniać. Następnie koniecznym jest przeprowadzenie rzetelnej analizy, obejmującej, w zależności od sytuacji: analizę rynku, konkurencji (czasami warto pokusić się o przeprowadzenie badań) czy zapoznanie z historią.
Kiedy prace nad wizerunkiem marki przeprowadza się według wyżej opisanego porządku, pomysł na to, czym powinno być logo rodzi się w wyniku wcześniejszych ustaleń. Bez nich nie da się świadomie podjąć decyzji dotyczących wyboru nawet najbardziej banalnych elementów, takich jak kolor czy krój pisma (posiadają one przypisane sobie znaczenie i historię, które mogą działać na korzyść lub szkodzić). Jest to wówczas zdanie się na działanie przypadku i rezygnacja z mogących nam służyć rozwiązań. Tylko działanie w ramach przemyślanej strategii sprawia, że ocena odbiorców jest wyniesiona ponad poziom osobistych preferencji estetycznych, a każda decyzja dotycząca wizerunku nabiera znaczenia i odpowiedniego kontekstu.
Jak uniknąć kłopotów
Jest jeszcze jeden aspekt, który stanowi niewątpliwą zaletę działania w ramach strategii. Chodzi mianowicie o przewidywanie potencjalnych problemów mogących wystąpić w momencie, gdy będziemy wdrażać identyfikację w kanałach przekazu na których nam zależy. Może się bowiem okazać, że logo jest zaprojektowane w sposób uniemożliwiający wykonanie go we wszystkich technikach druku lub wymodelowanie, albo będzie nieczytelne na widocznym z 200 metrów pylonie czy samochodach floty firmowej.
Projektant podejdzie inaczej do marki i jej identyfikacji jeśli wie, że będzie komunikowana głównie w internecie, inaczej do tej, której elementy zostać mają animowane lub wykonane w technice 3D, a inaczej do tej, która dociera do swoich odbiorców za pomocą drukowanych katalogów, posterów czy na stoiskach targowych. Wiedza na temat planowanych kanałów komunikacji przed rozpoczęciem procesu projektowego ma ogromny wpływ na jego przebieg i końcowy efekt. Zdarzają się przypadki, gdy wykonanie logo w konkretnej technice jest bardzo trudne lub nieopłacalne ze względu na ograniczenia techniczne.
Podsumowanie
Obrazowo można porównać logo do gwiazdy rocka. Będzie ono frontmanem, najbardziej rozpoznawalnym członkiem zespołu. Trudno sobie wyobrazić, aby działał w pojedynkę bez wsparcia technicznego, szukając samodzielnie miejsc, w których miałby wystąpić ze swoim repertuarem. Wspiera go i na jego sukces pracuje masa osób, począwszy od muzyków, autorów tekstów oraz kompozytorów, poprzez nagłośnieniowców oraz innych specjalistów technicznych, kończąc na managerze planującym działania zespołu, jego trasy koncertowe, umowy czy nagrania.
Posługując się tą analogią warto myśleć o logo jako o kluczowym elemencie większej całości, jakim jest wielowymiarowy plan, czyli strategia marketingowa. Dzięki temu wizerunek marki będzie zbudowany na czymś więcej niż na znaku, który odbiorcom może się wizualnie mniej lub bardziej podobać. Polecam o tym pamiętać, nie tylko w przypadku, gdy planujemy rozpoznawalność na miarę złotych łuków, jabłka czy zielonej syreny.
O czym pamiętać przy uruchomieniu sklepu internetowego?
Stworzenie własnego sklepu internetowego w dzisiejszych czasach to z pozoru banalna sprawa. Platformy e-commerce oferują założenie go w kilku prostych krokach oraz gwarantują prostą obsługę i stuprocentowy sukces. Istnieje jednak szereg kwestii, o których należy pamiętać, gdyż są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania sklepu. W tym przypadku naprawdę warto się uczyć na cudzych błędach i oszczędzić sobie wiele czasu, pieniędzy, a także nerwów. Na co więc zwrócić uwagę i o czym pamiętać przy załadunku sklepu internetowego? Oto kilka niezbędnych porad.
Sprzedawaj to, czego szuka Klient
W internecie można znaleźć i kupić wszystko. Od produktów pierwszej potrzeby po najbardziej wymyślne i spersonalizowane gadżety wykonywane na zamówienie. Trudno zatem znaleźć niszę, w której od razu odnieślibyśmy sukces. Jeżeli jednak mamy pomysł na biznes i jesteśmy pewni (albo mamy wystarczająco dużo środków, żeby to sprawdzić), że on wypali, możemy przystąpić do budowania sklepu internetowego.
Pamiętajmy przy tym, że sklep nie jest dla nas, a dla potencjalnego Klienta!
Musimy więc oferować to, czego Klient szuka i potrzebuje. Musimy mieć to ciągle na względzie przy tworzeniu sklepu internetowego.
Wybierz odpowiednią domenę
Od czego zacząć? Od wyboru domeny sklepu. Najlepiej, żeby w jak najprostszej linii kojarzyła się ona z naszą marką. Dlatego właśnie zazwyczaj jako adres sklepu wybiera się nazwę marki. Przekaz jest wtedy spójny i nie wprowadza zamętu, a to zdecydowanie pomaga w budowaniu silnego i stabilnego obrazu naszej marki. Nie ma potrzeby, aby w adresie domeny dodawać informację, co ona oferuje. Tym, aby sklep wyświetlał się w wynikach wyszukiwania pod konkretnymi frazami, zajmie się pozycjonowanie. Ale to późniejszy etap.
Odpowiednia platforma e-commerce
Kolejnym krokiem przy budowaniu sklepu internetowego jest wybór odpowiedniej platformy. Znaleźć ich można całą masę, ale wybrać trzeba tylko jedną. Zatem jaką? Uzależnione jest to od naszego budżetu oraz potrzeb. Możemy wybrać proste platformy, które są łatwe w obsłudze, ale oferują mało dodatkowych funkcjonalności, lub bardzo rozbudowane i złożone, dedykowane i bardzo drogie we wdrożeniu. Są również rozwiązania pośrednie, które w większości przypadków sprawdzą się najlepiej. Są one przyjemne i intuicyjne w obsłudze, a przy tym zapewniają sporo ważnych funkcjonalności. Platformy takie zazwyczaj oferują określone szablony. Ich personalizacja jest oczywiście możliwa w znacznym, jednak nie całkowitym stopniu. Należy więc pamiętać, aby mierzyć siły na zamiary.
Pamiętaj o spójnym wizerunku sklepu i marki
Personalizacją sklepu płynnie przechodzimy do kolejnego ważnego zagadnienia – wyglądu sklepu. Wiąże się to z szeregiem innych kwestii: jak chcesz, aby twoja marka/sklep były postrzegane, co sprzedajesz, jaka jest twoja grupa docelowa itp. Przede wszystkim zadbaj jednak, aby sklep był przejrzysty i przyjemny w obsłudze! Przy tworzeniu każdego z jego elementów pamiętaj: robisz go dla Klienta, nie dla siebie. Wygląd sklepu musi być spójny z proponowanym towarem oraz grupą docelową, do której chcesz go skierować. Strona sklepu w ostrych i krzykliwych kolorach, która oferuje akcesoria biurowe, nie przyciągnie odpowiedniego odbiorcy. Sklep w mdłych kolorach, bez sporej ilości grafik i zdjęć, oferujący koszulki z wizerunkami superbohaterów nie zainteresuje młodych osób, do których jest kierowany. Cały przekaz związany z marką i sklepem internetowym musi być spójny, konsekwentny i przemyślany.
Zadbaj o funkcjonalność sklepu
Funkcjonalność to bardzo istotny element, o którym trzeba pamiętać przed, w trakcie i po uruchomieniu sklepu internetowego. To często jego być albo nie być. Niejednokrotnie ona zadecyduje o tym, ile czasu Klient spędzi na naszej stronie, czy na nią wróci i – co najważniejsze – czy dokona na niej zakupu. Tak zwane usability istotne jest od samego wejścia na stronę główną sklepu, poprzez przeglądnie produktów, aż do ostatniego kroku w koszyku. A nawet i później, bo kontakt ze sklepem nie kończy się wraz z dokonaniem zakupu. Kontaktujemy się przecież z Klientem również drogą mailową, co też wymaga przemyślenia.
Wracając jednak do sklepu, należy zwrócić uwagę, czy jest on przyjazny dla odbiorcy. Postarajmy się, aby najważniejsze rzeczy dla użytkownika, a także te, które chcemy, aby były dla niego najważniejsze, były dobrze widoczne. Niech poruszanie się po sklepie będzie intuicyjne, a wyskakujące nagle trzy pop up’y nie zniechęcą nikogo do zaglądnięcia na kolejną kategorię. Zapewnijmy również wygodny kontakt z nami w razie jakichkolwiek pytań ze strony zainteresowanych. Dobrze jest też ograniczyć proces zakupowy do maksymalnie trzech kroków. Długie formularze w 10 etapach zniechęcają do zakupu i nie powodują, że do sklepu chce się często wracać. Pamiętajmy także o konieczności dodania:
- „regulaminu sklepu”
- „polityki prywatności i plików cookies”
Dobrze jest również umieścić osobne informacje o:
- płatnościach
- dostawach
- wymianach
- zwrotach
- reklamacji
- gwarancji
Zachęć do zakupu prezentacją produktu
Odpowiednia prezentacja towaru wpływa bezpośrednio zarówno na wrażenie o marce, jak i na wyniki sprzedażowe. Asortyment powinien być zaprezentowany w przejrzysty i przyjemny w odbiorze sposób. Dużo chętniej przeglądnie się na jednej stronie 30 dużych zdjęć produktów niż 150 miniaturek. W pierwszym przypadku szansa na przejrzenie kolejnych podstron i kategorii jest znacznie większa. Nie zapomnijmy także o wyszukiwarce, która musi być intuicyjna i łatwa w użyciu. W tym wypadku liczy się czas. Klient nie będzie wyszukiwał interesującej go pozycji kilka razy. Jeżeli nie znajdzie jej za pierwszym razem, opuści stronę. Podobnie jest z filtrami – powinny być dobrze skonfigurowane, aby Klient szybko i w przyjemny sposób znalazł to, czego szuka. Prezentacja samego produktu winna zawierać sporo dobrej jakości zdjęć, krótki, ale wyczerpujący opis produktu, w którym znajdą się wszelkie istotne dla kupującego informacje. Warto również przemyśleć opcję recenzji produktu i dodawania komentarzy.
Testuj cały sklep internetowy
Sklep prawie gotowy, wszystko wygląda poprawnie. Przed uruchomieniem zostało już tylko jedno zadanie… Testy, testy i jeszcze raz testy. To jeden z najbardziej istotnych elementów przy uruchamianiu sklepu. Testom należy poddać cały sklep: każdą stronę, funkcjonalność, wszystkie opcje. Rekomenduje się przeprowadzenie kilku testowych transakcji, w celu sprawdzenia, czy proces zakupowy działa poprawnie, czy jest przejrzysty i czytelny dla odbiorcy oraz czy nie pojawiają się błędy w opcjach dostawy lub płatności. Należy także pamiętać o wspomnianych już mailingach – nasz bezpośredni kontakt z Klientem również może zadecydować o tym, czy będzie on korzystał z naszego sklepu w przyszłości. Pamiętać też należy o responsywnej wersji swojej strony internetowej! Obecnie większość ruchu na stronach odbywa się przecież przez tablety czy telefony komórkowe, a z roku na rok rośnie także ilość zakupów dokonywanych przez urządzenia mobilne.
Liczy się pierwsze wrażenie
Jak widać, założenie sklepu internetowego to niebanalny i pracochłonny proces, który wymaga sporo wiedzy, czasu i zaangażowania. Powyższe punkty to jednak podstawowe minimum potrzebne do prawidłowego funkcjonowania sklepu. Musimy koniecznie zadbać o to, aby sklep był jak najbardziej przyjazny dla odbiorcy. Pamiętajmy, że to pierwsze wrażenie zazwyczaj decyduje, czy Klient zrobi zakupy w danym sklepie i czy do niego wróci.
Personalizacja wyników wyszukiwania – co wie o Tobie Google i dlaczego jest to istotne?
Gigant z Fremont od wielu lat dąży do prezentowania użytkownikom wyszukiwarki Google dokładnie takich wyników, jakich w danym momencie oczekują. Z założeniem, iż wyszukiwarka powinna dostarczać zawsze relewantnych informacji, zgadzają się nie tylko twórcy algorytmów Google, ale i specjaliści SXO.
W pogoni za potrzebami użytkowników
Mimo iż z punktu widzenia wyszukiwarki, odnalezienie przez użytkownika konkretnej informacji jest kluczowe, nie od początku istnienia Google prezentowane wyniki były tak dokładne jak obecnie. Algorytmy wyszukiwarki przeszły wiele zmian, aby nadążyć za potrzebami użytkowników w tym zakresie. Jedną z najbardziej istotnych pod tym kątem, było spersonalizowanie wyników wyszukiwania.
Historia personalizacji wyników
Pierwsze informacje o personalizacji wyników wyszukiwania dla użytkowników, pojawiły się w 2004 roku. Inicjatywa powstała w ramach Google Labs (nieistniejącej już platformy przeznaczonej do testowania i prezentacji nowych rozwiązań). Już rok później rozwiązanie dojrzało na tyle, aby wdrożyć je do głównego algorytmu wyszukiwarki, dla wszystkich, zalogowanych użytkowników.
Kolejnym, naturalnym krokiem było personalizowanie wyników dla wszystkich użytkowników (również niezalogowanych w usługach Google) – aktualizacja ta miała miejsce w 2009 roku.
Od tego czasu algorytmy wyszukiwarki pod kątem personalizacji przeszły jeszcze kilka istotnych zmian – jedną z najważniejszych była aktualizacja Hummingbird z 2013 roku. „Koliber” bowiem jako część głównego algorytmu rankingującego, stara się zrozumieć zawartą na stronie internetowej treść i intencję użytkownika podczas jej wyszukiwania, a co za tym idzie – prezentować bardziej odpowiednie w danym momencie wyniki.
Czym jest personalizacja wyników wyszukiwania?
Personalizacja wyników wyszukiwania jest mechanizmem pozwalającym na prezentowanie wyników w wyszukiwarce, w oparciu o kilka czynników:
- Lokalizację użytkownika,
- Informację o użytkowniku (płeć, wiek, zainteresowania),
- Historię i intencję wyszukiwania,
- Urządzenia z jakiego korzysta użytkownik,
- Informacje z pozostałych usług Google, takich jak: GMail, Google Calendar, Google Maps czy Google Contacts,
- Zachowanie użytkownika i połączenia w Social Mediach (głównie Google+).
Mimo, iż personalizacja wyników ma miejsce również dla użytkowników niezalogowanych – jest ona mocno ograniczona. Podstawowymi różnicami pomiędzy personalizacją dla użytkowników zalogowanych w usługach Google; a tych niezalogowanych; jest miejsce oraz czas przechowywania danych.
Dane o niezalogowanych użytkownikach przechowywane są na serwerach Google dzięki anonimowym plikom Cookie przeglądarki. Zalogowani użytkownicy mogą natomiast nie tylko sprawdzić jakiego typu informacje posiada o nich Google, ale i zarządzać nimi dzięki powiązanej z kontem usłudze „Dane i personalizacja”:
Jak zatem wygląda to w praktyce?
Personalizacja w oparciu o lokalizację użytkownika
Nie jest tajemnicą, iż Google doskonale rozpoznaje lokalizację użytkowników korzystających z urządzeń mobilnych – nawet przy wyłączonym sygnale GPS! Określenie lokalizacji z dużą dokładnością jest możliwe dzięki kilku innym czynnikom – adresom IP, znanym sieciom WiFi czy nadajnikom sieci komórkowej z jakich korzysta urządzenie.
Na podstawie historii, Google może określić lokalizację Twojego domu lub mieszkania, miejsca pracy czy ostatniej wizyty w jednej z galerii handlowych:
Załóżmy, że masz ochotę na aromatyczną kawę, ale nie znasz żadnej kawiarni w pobliżu. Wpisujesz zatem w wyszukiwarkę hasło „kawa”:
Wyszukiwarka nie tylko rozpoznała, że możesz poszukiwać kawiarni, a nie informacji o tym czym jest kawa (na podstawie intencji innych użytkowników wyszukujących tego słowa), ale i przedstawiła mapę z pobliskimi miejscami, do których możesz się udać. A wszystko to w oparciu o znajomość Twojej lokalizacji.
Personalizacja w oparciu o informację o użytkowniku
Rejestrując konto w usłudze Google, jedną z podstawowych informacji o jakie jesteś proszony, jest Twoja płeć oraz data urodzenia. Wyszukiwarka potrafi wykorzystać te dane i na ich podstawie prezentować zupełnie odmienne wyniki wyszukiwania Tobie, niż innym użytkownikom.
Planujesz uzupełnić swoją garderobę? Zobacz co się stanie, jeżeli spróbujesz poszukać sklepu z butami – „buty sklep”:
W moim przypadku – wyniki wyszukiwania wyglądają nieco inaczej, niż w przypadku koleżanki obok na to samo zapytanie. Wynik z domeny eobuwie.com znajduje się wyżej na jej liście. Wyszukiwarka rozpoznała, iż używając sformułowania „buty sklep” może być dla niej bardziej istotny wynik związany z butami damskimi, dlatego wyświetliła go na wyższej pozycji:
Google potrafi wykorzystać nie tylko tak podstawowe dane jak płeć i wiek, ale i informacje o Twoich zainteresowaniach – głównie w wynikach związanych z reklamami, które również są częścią spersonalizowanych wyników wyszukiwania.
Jeżeli chcesz przekonać się jak sprofilowała cię wyszukiwarka Google – zajrzyj do ustawień swojego konta dostępnych pod adresem: https://adssettings.google.com/authenticated.
Personalizacja w oparciu o historię i intencję wyszukiwania:
Proces wyszukiwania informacji w sieci często nie kończy się na jednym zapytaniu – użytkownicy dowiadując się nowych kwestii precyzują frazy kluczowe, zadają pytania w inny sposób lub wyszukują informacji powiązanych jedynie pośrednio z danym tematem. Google wykorzystuje zarówno historię wyszukiwanych haseł jak i tzw. efekt przeniesienia/kontynuacji (ang. carryover effect) do prezentowania bardziej spersonalizowanych wyników.
Jeżeli na swoim koncie Google posiadasz włączoną historię wyszukiwania – w usłudze „Moja aktywność”, znajdującej się pod adresem: https://myactivity.google.com/myactivity możesz sprawdzić nie tylko ostatnio wyszukiwane przez Ciebie hasła, ale i aktywność związaną z systemem Android, a nawet wyszukiwaniem głosowym w Asystencie Google:
Odwiedzając częściej daną witrynę lub poszukując specyficznych informacji – niektóre domeny mogą wyświetlać się dla Ciebie na wyższych pozycjach niż dla innych użytkowników – na podstawie historii wyszukiwania Google uznaje bowiem, iż dany wynik może być dla Ciebie bardziej przydatny.
Zdecydowanie bardziej interesującym mechanizmem personalizacji jest jednak efekt kontynuacji. Pojedyncze wyszukania fraz nie są osobnymi zdarzeniami – algorytmy łączą je w grupy i analizują. Dzięki temu Google jest w stanie określić intencję wyszukiwania w stosunkowo krótkim czasie podczas jednej sesji.
Załóżmy, że jesteś zainteresowany ceną akcji firmy Adobe na amerykańskiej giełdzie. Wpisujesz więc w wyszukiwarkę hasło „adobe stock” i otrzymujesz następujący wynik:
Google nie zrozumiało intencji wyszukiwania i pokazało jedynie informację o usłudze Adobe Stock. Należy zwrócić w tym momencie uwagę na wieloznaczność słowa „stock” w języku angielskim, które może dotyczyć zarówno „magazynu zdjęć”, „stanu magazynowego” jak i „akcji giełdowych”.
Po odwiedzeniu kilku adresów URL związanych bezpośrednio z notowaniami giełdowymi spółki Adobe i ponownej próbie wyszukania hasła „adobe stock” w Google – wyszukiwarka poprawnie zrozumie Twoją intencję i zaprezentuje cenę akcji spółki bezpośrednio w jej wynikach – w tzw. fragmentach rozszerzonych (ang. rich snippets):
Na tym właśnie polega efekt kontynuacji – na rozpatrywaniu sesji wyszukiwania jako całości, a nie jako pojedynczych, niezwiązanych ze sobą zdarzeń.
Personalizacja w oparciu o używane urządzenie:
Smartfony są nieodłącznym elementem codziennego życia już od wielu lat. Nosimy je ze sobą wszędzie i wykorzystujemy jako cenne źródło informacji. W 2015 roku Google ogłosiło oficjalnie, iż w wielu krajach na świecie liczba wyszukań z urządzeń mobilnych przekroczyła tę z urządzeń desktopowych.
Wyszukiwarki jeszcze mocniej muszą brać pod uwagę użytkowników smartfonów, zapewne dlatego też niemal dokładnie rok temu ogłoszony został „Mobile First Index” dla wyników w Google.
Posłużmy się ponownie przykładem garderoby – po wyszukaniu na urządzeniu mobilnym frazy „buty nike” zwracane wyniki różnią się zdecydowanie od tych z urządzeń desktopowych:
Główną różnicą widoczną na pierwszy rzut oka w tym przypadku, jest zwrócenie wyniku związanego z wersją mobilną witryny Nike na smartfonie – m.nike.com, podczas gdy na urządzeniu desktopowym na pierwszym miejscu znajduje się już witryna stricte w wersji przeznaczonej na komputery:
Gdziekolwiek jesteś, czegokolwiek szukasz – Google dba o to, abyś otrzymał wynik, jaki w danym momencie i sytuacji będzie dla Ciebie bardziej przydatny.
Personalizacja w oparciu o inne usługi Google:
Lista usług powiązanych z Google jest długa. Integracja wszystkich w obrębie jednego konta Google pozwala wyszukiwarce prezentować wyniki związane bezpośrednio z nimi.
I tak dzięki temu możesz szybko sprawdzić jakie spotkania czekają Cię nazajutrz (informacje pobierane są z Kalendarza Google) czy dowiedzieć się więcej o statusie realizacji swojego zamówienia w sklepie internetowym (informacje pobierane z wiadomości związanych z transakcją, z usługi GMail):
Przydatne, prawda?
Personalizacja w oparciu o aktywność i połączenia w Social Mediach:
W 2012 roku Google rozpoczęło inicjatywę „Search Plus Your World” mającą na celu jeszcze szerzej zakrojoną personalizację wyników – tym razem w oparciu o połączenia i aktywność w Google+.
W związku z tym jednak, iż Google+ po spektakularnej porażce z innymi platformami Social Media kończy swój żywot w kwietniu bieżącego roku, temat wyników opartych o aktywność w G+ zostanie tutaj pominięty.
Jedyną kwestią, którą warto wspomnieć przy okazji tego tematu, są początkowe zapewnienia firmy o otwarciu na współpracę z Facebookiem pod tym kątem, które zapewne ze względu na konflikt interesów obu gigantów – nigdy nie doprowadziły nawet do rozpoczęcia prac nad podobnym rozwiązaniem.
Jak personalizacja wyników wpływa na branżę SEO?
Rozwiązania personalizacji wyników wyszukiwania są wykorzystywane ze względu na rosnące zapotrzebowanie użytkowników na uzyskanie szybkiej, wiarygodnej informacji w jak najbardziej wygodny dla nich sposób.
Jednym z założeń Google od samego początku, jest prezentowanie jedynie przydatnych wyników wyszukiwania – właśnie temu zawdzięczamy cykliczne aktualizacje algorytmów rankingujących – konieczności dostosowania wyników, do ciągle łaknących informacji konsumentów.
Personalizacja wyników sprawia cały szereg problemów branży SEO, ze względu na brak możliwości wygenerowania dokładnie takiego wyniku, jaki w danym momencie zobaczy konkretny użytkownik.
W jaki sposób zatem mogę sprawdzić pozycję swojej witryny w Google?
Pozycje strony w wyszukiwarce na konkretne słowa kluczowe przestały być wyznacznikiem widoczności witryny już kilka lat temu, ale czy to znaczy zatem że raporty pozycji, które otrzymujesz co miesiąc są nieprzydatne?
Niezupełnie – analizując bowiem wyniki Twojej witryny, bierzemy pod uwagę nie tylko depersonalizowane wyniki wyszukiwania uzyskiwane przez nasze narzędzia, ale i uśrednioną pozycje miesięczną na daną frazę. Dzięki temu w najmniej stronniczy sposób możemy zaprezentować ocenę widoczności Twojej witryny w Google.
Jak zatem możesz sprawdzić, czy nasze działania są skuteczne? Skorzystaj z raportów skuteczności w Google Search Console:
Raport widoczności swojej domeny z Google Search Console znajdziesz pod linkiem: https://search.google.com/search-console/performance/search-analytics – nie zapomnij jednak wybrać odpowiedniej wersji witryny!
Możesz też sprawdzić trendy wzrostów i spadków w jednym z narzędzi zewnętrznych, takich jak Semstorm i Senuto lub zgłosić się do naszych specjalistów z prośbą o pomoc.