Platformy social mediowe cały czas ewoluują. Jedne funkcjonalności dodają, z innych rezygnują, a przy tym inspirują się sobą nawzajem. Czy działania te zawsze zmierzają w dobrą stronę? Za każdym razem weryfikują to użytkownicy i statystyki na temat czasu, uwagi i zaangażowania na poszczególnych platformach. Dzisiaj skupmy się na tym, jakie zmiany w SoMe w 2022 są już za nami, a co jeszcze czeka nas w niedalekiej przyszłości. A zatem – do dzieła! Odkryjmy tajniki Mety w 2022 roku.
Zacznijmy tę opowieść od króla zdjęć – a może powinnam powiedzieć upadłego króla zdjęć?! Dawno, dawno temu, przed kilkunastoma zmianami i inspiracjami z innych platform, Instagram był prawdziwym królem. Najważniejsze były zdjęcia, znajomi i… zdjęcia znajomych! Pamiętacie czasy, kiedy na Instagramie chodziło o to, żeby pochwalić się dopiero co zrobionym zdjęciem śniadania (#instabreakfast) i zobaczyć co w weekend robili nasi znajomi? Piękne czasy… – kto by pomyślał, że tak szybko miną. Nic więc dziwnego, że aktualny charakter platformy wielu użytkownikom nie odpowiada i głośno słychać powtarzane hasła „Make Instagram Instagram again! Stop trying to be TikTok”. To opublikowany na Instagramie manifest amerykańskiej fotografki Tati Breuning, który w sekundy stał się viralem i został udostępniony nawet przez Kylie Jenner (372M obserwujących).
Instagram twierdzi, że słyszy głosy swoich użytkowników – trudno było nie usłyszeć głosu Kylie Jenner, czyli największej królowej Instagrama, która niegdyś zadeklarowała, że nie będzie już używać „Snapa”, a aplikację kosztowało to sporo pieniędzy. Mimo to platforma podtrzymuje swoją taktykę, tłumacząc ją podążaniem za duchem czasu i formą wideo (w wolnym tłumaczeniu – „mamy to gdzieś”).
Adam Mosseri, wieloletni szef Instagrama, z jednej strony obiecuje wstrzymać testy pełnoekranowego wyświetlania treści i lekko ograniczyć wyświetlanie treści proponowanych przez AI oraz content wideo. Z drugiej natomiast, pytany o filary rozwoju Instagrama, wymienia: wsparcie twórców, wideo, zakupy i wiadomości. Widzicie tu zdjęcia? No właśnie. Na dokładkę Instagram coraz mocniej rozwija Reelsy (Rolki) – wszystkie publikowane na platformie filmy momentalnie stają się rolkami, można je promować, są wspierane przez jeszcze bardziej tajemniczo działający algorytm, dodaje i pracuje nad nowymi narzędziami do ich tworzenia, wydłuża je i umożliwia ich zaplanowanie. Nie brzmi to jak stawianie na content wideo?
A co zrobił w tym roku dla zdjęć? Umożliwił przypięcie 3 wybranych na samej górze feedu, oznaczanie na zdjęciu innych twórców z kategorią ich konta oraz zaktualizował algorytm, aby twórcy, którzy publikują daną treść po raz pierwsi, byli bardziej wspierani, niż ci repostujący tę samą treść (nawet jeśli ich konta są dużo większe). Nie brzmi jak potraktowanie trochę po macoszemu oryginalnej funkcji platformy?
Jednak to nie rolki przelały czarę goryczy. Najmocniej krytykowany jest sposób wyświetlania i proponowania postów. Nasze profile zalały zdjęcia, a właściwie wideo nieznanych nam kont – a gdzie w tym materiały naszych znajomych i konta, które chcemy oglądać? Trzeba się mocno postarać i naszukać, aby sprawdzić co u naszych bliskich.
Przejrzyjcie teraz razem ze mną swoje feedy na Instagramie. W moim przypadku 10 pierwszych postów to: proponowana rolka na podstawie obejrzenia rolki X, treść sponsorowana, post z obserwowanego konta, proponowana rolka na podstawie obejrzenia rolki Y, treść sponsorowana, proponowana treść z hashtaga, który obserwuję, post z obserwowanego konta, proponowany post, treść sponsorowana, proponowany post… Jak widzicie – znajomych brak, a kont, które obserwuję i chcę widzieć – jak na lekarstwo. Za to proponowanych przez AI treści sponsorowanych – co niemiara. A jak u Was?
Wspominałam też na początku o filarach rozwoju IG – wsparcie twórców, wideo, zakupy i wiadomości. Pora przybliżyć, co Instagram wprowadził i nad czym jeszcze pracuje w tych obszarach. Wideo już omówiłam, pora przejść do pozostałych pozycji.
Instagram podkreśla, że robi wszystko, by w aplikacji nieustannie poprawiać sposoby, dzięki którym użytkownik może łączyć się ze znajomymi i udostępniać im treści. W tym roku Instagram wprowadził kilka nowych funkcji w wiadomościach. Mamy możliwość odpowiadania na nie bez konieczności opuszczania ekranu głównego. Tak samo szybko możemy udostępnić coś znajomemu – dotykając i przytrzymując przycisk udostępniania i gotowe. To już nikogo nie zdziwi, ale możemy zobaczyć, kto aktualnie jest online i może rozmawiać na czacie. Otrzymaliśmy również możliwość wypróbowania motywu czatu lo-fi. Rozwój dotyczy także wiadomości grupowych – pojawiła się funkcjonalność wewnętrznych ankiet.
Co roku słyszymy, że Facebook się kończy, że to już jego ostatnie tchnienie, że trzeba uciekać… tylko jakoś statystyki na to nie wskazują! 😉 Może w tym roku są nieco słabsze, choć to i tak mało znaczące spadki, które absolutnie nie zwiastują ogłaszanego od lat wielkiego upadku giganta.
Facebook – a może powinnam powiedzieć Meta – się nie kończy, ona ewoluuje jak każda inna platforma i dostosowuje się do zmian, zachodzących w jej otoczeniu. Wielu powiedziałoby otwarcie, że już nawet nie tylko się inspiruje, ale jawnie kopiuje rozwiązania innych platform. Dlaczego? Meta dawno nie miała tak godnego i groźnego przeciwnika, jakim jest TikTok i tak bardzo nie oberwała od Apple (iOS) w kwestii targetowania i wyświetlania reklam. Jednak wszechświat Mety ma się całkiem dobrze! Pomimo zanotowanych spadków przychodów w 2022, dzienna liczba użytkowników wzrosła.
Widać przy tym wyraźnie, że sama Meta nie wie do końca, w którym kierunku podążać. Idzie więc tam, gdzie ich najgroźniejszy chiński konkurent, wobec którego zastosowali znaną taktykę – „jeśli nie możesz go pokonać, to go kup”. Tylko jakoś Chińczycy nie chcą wypuścić z rąk kury znoszącej złote jajka. Więc skoro nie da się kupić, to czas na kolejny krok – skopiować i próbować być lepszym. No właśnie: próbować i… wkurzać obecnych użytkowników!
Meta tak bardzo chce być jak TikTok, że spotkamy się już w Sieci z określeniem „tiktokizacji” platform, czyli próbami dopasowania funkcjonalności platform społecznościowych do jedynej, która mówi otwarcie, że nie istnieje po to, aby budować społeczności, ale żeby dostarczać ludziom rozrywkę (entertaining platform). Czyżby Facebook zapomniał o swojej podstawowej społecznej funkcji? Nie, ale też nie oszukujmy się, że jest to czysty biznes – liczą się pieniądze i wpływy. Skoro użytkownicy spędzają nieporównywalnie więcej czasu, oglądając filmiki na TikToku, co zapewnia platformie wymierne wyniki finansowe, to dla Mety jest to sygnał, by postawić na wideo i do formatu wideo dostosować algorytmy.
No właśnie – algorytmy. To one tak precyzyjnie podpowiadają nam treści zgodne z tym, co lubimy i oglądamy na TikToku. Facebook również zapowiedział zmianę w tę stronę, jednak najpierw musi uporządkować to, co dzieje się na naszych feedach. Zauważyliście pewnie, że treści publikowane przez znajomych widzimy przykładowo z tygodniowym opóźnieniem. Na naszych głównych stronach setki publikacji to proponowane treści i… wideo, wideo, wideo – ale nie od znajomych czy polubionych stron, lecz od profili, których nie obserwujemy. Do tego oczywiście sponsorowane treści. Ale żeby dowiedzieć się, co aktualnie słychać u znajomego, trzeba się nieźle nagimnastykować.
Porządek zostanie zaprowadzony poprzez wprowadzenie do aplikacji zupełnie nowej wersji feedu, na której będziemy mogli wybrać, co chcemy widzieć: wszystkie posty w chronologicznym porządku, czy też same posty od polubionych stron, znajomych czy grup. Brzmi trochę jak zakładki „Dla Ciebie” i „Obserwowani” na Tik Toku – przypadek? 😉
Pamiętacie pewnie, że jeszcze nie tak dawno temu Facebook każdym możliwym sposobem proponował nam tworzenie i oglądanie live’ów? Gdy każde kolejne powiadomienie o rozpoczynającym się nagraniu live doprowadzało nas do szału? Meta stworzyła nawet usługę Facebook Live Shopping, ułatwiającą prowadzenie sprzedaży na wejściach na żywo. Ale co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr! Live Shopping zostanie zastąpiony (pewnie już zgadliście) oczywiście przez rolki, z możliwością tagowania produktów. Ciekawym jest fakt, iż z podobnej funkcji nie tak dawno wycofał się TikTok, ale uznajmy to za totalny przypadek…
W kwestii nowości warto również wspomnieć o nowej cyfrowej walucie na platformie – wkrótce użytkownicy będą mogli zakupić Facebook Stars i przekazać je ulubionym twórcom wideo. Jest to kolejny ukłon w stronę twórców i sposób na monetyzację ich działań.
Kolejną zmianą poczynioną na początku roku w systemie reklamowym Facebooka było dodanie kategorii tematycznych do publikowanych reklam. Facebook wyznaczył kilka szczególnych kategorii: kredyty, nieruchomości, zatrudnienie i kwestie społeczne, wyborcze i polityka. Opcje targetowania dla wymienionych kategorii zostały mocno ograniczone i zawężone.
Nie sposób nie wspomnieć tutaj również o nowym wyglądzie stron na Facebooku i funkcjonalnościom, które za tą zmianą poszły. W tym przypadku socialowcy albo je kochają, albo nienawidzą. Pewne jest natomiast, że trzeba nauczyć się z nimi żyć i pomóc odnaleźć się klientom, bo zarządzanie stronami firmowymi uległo sporym zmianom.
Ciekawym rozwiązaniem zarówno dla reklamodawców, jak i odbiorców będzie wprowadzenia tzw. taktyki „Watchbait”. Każda treść, która będzie wprowadzać widzów w błąd lub została stworzona jedynie na zasadzie sensacyjnych nagłówków, niemających nic wspólnego z rzeczywistością, czy specjalne ukrywała lub pomijała ważne treści, będzie oznaczana przez algorytm Facebooka jako watchbait. Naruszenie tych warunków będzie skutkować obniżonymi zasięgami strony publikującej takie treści i to najmniejsza z kar za bycie watchbaitowym recydywistą.
I to na ten moment koniec. Podsumowując, pokusiłabym się o 3 słowa charakteryzujące wszechświat Mety w 2022 roku: tiktokizacja, reelsy, AI. Jako użytkownicy musimy przyzwyczaić się do zmian, a jako reklamodawcy i użytkownicy biznesowi – szukać pomysłów na treści, które podbiją „mózgi” algorytmów i serca użytkowników. I pamiętajcie – niech wideo będzie z Wami! 😉